MOTYLE, PSZCZOŁY I INNE …
Rozpoczęła się kalendarzowa wiosna. Jest już znacznie cieplej i słoneczniej. Ziemia budzi się do życia, a my możemy obserwować zmiany każdego dnia.
To będzie nasza najbardziej sensoryczna wiosna jak do tej pory. Odkąd przeprowadziliśmy się z miasta na wieś (a dziś minęły 2 miesiące), większość czasu spędzamy na zewnątrz, a nasze wędrówki odbywają się w tempie bardzo wycieczkowym, ponieważ kontrolę nad wyjściami oddaliśmy Zuzi i Heli. Wychodzimy na nasze całkiem spore podwórko, do zabawy służą nam głównie kamienie i patyki, a przy tym podziwiamy roślinność, siadające na naszych drzewach ptaki oraz oczywiście najmniejszych lokatorów naszej ziemi, czyli owady.
Stąd właśnie o nich, a w zasadzie o naszej owadziej półce, dzisiaj słów kilka.
Tym razem na naszym regale znalazły się głównie gotowe pomoce. Dlaczego? Ponieważ po pierwsze uważam, że nic w tym złego! Bycie kreatywną mamą nie definiuje, że wszystko musi być #diy. Oczywiście ja to podziwiam, sama mam aspiracje, ale obecnie wolę kopać nieskończenie duży dół w ziemi niż kleić kartony. Poza tym myślę, że kreatywność może również przejawiać się w sposobie wykorzystania tych “gotowców”. Jak myślisz?
Tak w całości prezentuje się półka pełna owadzich pomocy.
Mamy na niej cykle rozwojowe w formie układanek, karty mojego autorstwa, książki, panele sensoryczne oraz wspaniały eksponat, czyli zasuszone gniazda szerszeni.
Szerszenie to jedne z najbardziej niebezpiecznych owadów. Na nieszczęście moich teściów gniazdo, które mamy zostało zbudowane u nich na strychu. Szerszenie zostały zatrute, ale dzięki temu możemy z dziewczynkami podziwiać piękno gniazda, a także cały cykl rozwojowy na naturalnym eksponacie. W gnieździe znalazłyśmy jaja, larwy i dorosłe osobniki, które zastygły podczas próby ucieczki. Piękne i nieco smutne. Ja wciąż się boję, że szerszenie się obudzą.
Aby poznać dokładnie jak rozwijają się motylki na naszej półce w tygodniu z owadami pojawiły się: drewniana układanka (wszystkie linki do sklepów znajdziesz na końcu wpisu), figurki, karty oraz plakat mojego autorstwa, a także książka po angielsku wydawnictwa Usborne. Układankę oraz okrągłą bazę kupiłam w sklepie, do którego mam ogromny sentyment. Dziewczyny nie tylko robią cuda, co z resztą widać na zdjęciach, ale swoją pracownię mają w moim kochanym Toruniu.
Kolejne dwa cykle, czyli cykl rozwojowy pszczoły i mrówki. Tutaj podobnie: mamy układankę, figurki oraz karty. Drewniana układanka powstała w zeszłym roku z mojego pomysłu. Bardzo podoba mi się kontrola błędu (poszczególne elementy mają inne kształty do dopasowania), dzięki czemu dziecko samo może dojść do wniosku, że coś jest nie tak. Zuzia radzi sobie bardzo dobrze, natomiast Hela nieco się irytuje, bo figury przyklejone są od spodu i nie widać jak się je układa. Najmniej rozbudowany na obecną chwilę mamy cykl rozwojowy mrówki. Myślę jednak, że to w zupełności wystarczy, bo to na razie i tak bardziej zabawa niż nauka.
Pomimo braku czasu, “coś” jednak udało mi się przygotować. Do zabaw z motywem owadów wykorzystałam swoje karty. Pierwsza zabawa, to kolorowa, sensoryczna łąka, czyli karton, na który nakleiłam filcowe elementy – trawę i kwiatki. Insekty z pliku wydrukowałam, za laminowałam oraz przykleiłam do nich rzepy. Dziewczynki mogą tworzyć kompozycje według uznania. Taka zabawa na pewno pobudza wyobraźnię, a także wspiera koordynację ręka – oko oraz motorykę małą. Natomiast druga zabawa to dopasowywanie odpowiednich cieni z wykorzystaniem klamerek. Te karty również są laminowane, aby było można odpowiedni cień zaznaczyć na przykład pisakiem.
Prosty patent na ekspozycję książek – wykorzystanie stojaka na pokrywki z Ikea.
Odkąd mamy bawialnię korzystam z tego sposobu, aby wyeksponować tytuły związane z tematyką danego tygodnia. Książki stoją okładką do dziecka, jest ich kilka, a do tego samo układanie ich na stojaku to świetna zabawa.
Czy kupowanie książek po angielsku dla małych dzieci ma sens? Ma! Podobnie jak tworzenie fiszek ze słownictwem, ponieważ sami przypominamy sobie słówka oraz pisownię, a dodatkowo dziecko “opatruje” się z wyrazami. Na naukę języka, podobnie jak na rozmowę o emocjach, nigdy nie jest za wcześnie. W związku z tym w naszej biblioteczce pojawiają się kolejne tomy po angielsku. Na tydzień z owadami zamówiłam te dwie ze zdjęć poniżej. Obie to wydawnictwo Usborne. Jeśli je znasz, to wiesz, że są niezwykle kolorowe, a do tego mają okienka i rozkładówki.
Na koniec tak, jak pisałam na samym początku lista linków do poszczególnych elementów naszej owadziej półki:
- układanka drewniana z cyklem rozwojowym motyla (na tej stronie znajdziesz również okrągłą bazę) – ŚWIETLIKI
- panele sensoryczne (łąka i przekrój) – CREATE WITH NATURE
- figurki z cyklami (motyl, mrówka, pszczoła) – SAFARI LTD
- karty Robaczki (cykle rozwojowe, cienie i inne zadania) – PRZYBYLSKA TWORZY
- książki wydawnictwa Usborne – DYSTRYBUTOR.
Uwielbiam tworzyć takie półki tematyczne. Pewnie jeszcze nie raz będę tutaj o nich pisać. Myślę, że to nasz pierwszy krok do edukacji domowej, ale na razie to tylko marzenie. Jeśli chcesz dopytać o coś konkretnego lub jeśli spodobała Ci się ta aranżacja, daj znać! Możesz zostawić komentarz pod tym wpisem lub na moim IG @przybylska_tworzy. Po więcej inspiracji, kliknij przycisk poniżej: