Wiosna w pełni :). Nareszcie ciepłe słońce głaska nas po policzkach, wokół słychać ptasie trele, a kwitnące drzewka zapachem wabią pracowite pszczoły, motyle i inne owady na ucztę … Kocham wiosnę! Zwłaszcza odkąd mieszkamy tutaj na wsi. Ten czas poza domem, obcowanie z przyrodą jest bezcenne.

Pomiędzy kolejnymi zachwytami budzącą się do życia ziemią bywają także takie dni kiedy nie mamy siły lub ochoty na wychodzenie. Poza tym zdarzyło się już kilka bardzo mokrych i ponurych dni. Na takie okazje nie ma jak zabawy sensoryczne. I tym razem nie mam na myśli brudzenia się od stóp do głów (no chyba, że macie ochotę ;p). Tym razem chcę Ci opowiedzieć o bezpiecznych zabawach sensorycznych z użyciem figurek.

Nie mam problemu z tym, że moje dziewczynki lubią się brudzić. W naszym domu często do zabawy powstają różne masy sensoryczne (np. ciecz nienewtonowska), malujemy nie tylko pędzelkami, lub korzystamy z natury, czyli taplamy się w kałużach. Ale … czasem nie mam zasobów na to aby po tych brudnych zabawach sprzątać. Tak też zdarzyło się pewnego deszczowego dnia, dlatego wpadłam na pomysł aby przygotować tacę sensoryczną na sucho.

Taca do zabaw to złoto. Daje nieskończenie wiele możliwości. W tworzeniu tych małych światów ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Mogą być proste, jedynie z kilku rzeczy. Mogą też być bardziej złożone, przedstawiające las, łąkę lub kosmos. Ja ostatnio postawiłam na tą pierwszą opcję i przygotowałam tacę sensoryczną z motylami. Figurki otrzymałam ze sklepu fajneklocki.pl – 8 przepięknych, kolorowych motyli Safari Ltd, zapakowanych w praktyczną tubę. Taka prosta taca to okazja do wyciszenia i skupienia na detalach. Można w trakcie zabawy porozmawiać o cyklu rozwojowym motyla, o podobieństwach oraz różnicach poszczególnych gatunków.

Jeśli potrzebujesz materiałów do omówienia cyklu rozwojowego, poniżej zostawiam link do mojego sklepu. Znajdziesz tam karty z moimi ilustracjami oraz podkładkę do cykli, która pasuje do pojemnika Ikea Trofast.

Wokół domu mamy całkiem sporo ziemi do sadzenia i wysiewania nasion “na prawdę”. Ale jak w przypadku powyżej, pomysł na tę zabawę zrodził się w dzień, gdy moje ciało odmawiało grzebania się w ziemi. Zamiast tego przygotowałam aktywność z użyciem figurek kwiatów, ziaren kawy oraz kilku przyborów ogrodniczych w wersji mini.

Lubię zabawy, które mogą się toczyć różnymi torami oraz łączą obie moje dziewczynki. Podczas gdy starsza Zuzia już doskonale rodzi sobie z kartami trójdzielnymi, młodsza Hela za nimi nie przepada, ale bardzo lubi przeliczanie różnych przedmiotów. Dlatego aktywność rozpoczęłyśmy od dopasowania figurek kwiatów do kart. Następnie dziewczynki sadziły kwiatki według uznania, a na koniec była matematyka: dodawanie, odejmowanie, a nawet początki mnożenia.

Mam nadzieję, że te proste aktywności przypadną Ci do gustu. Jeśli chcesz, zostaw komentarz tutaj lub napisz do mnie na Instagramie 🙂

*figurki motyle i kwiaty otrzymałam od sklepu w ramach współpracy